Kwiaty lubię wszystkie, ale róże to najbardziej . Kilka dni temu obchodziliśmy wyjątkowe święto i wśród odwiedzanych grobów przykuł moją uwagę, bardzo niezwykły stroik : z patyczków, czarnych chryzantem, fioletowych anturium i kali w kolorze biskupiej czerwieni. Przyznam, że tak skutecznie zapadł mi w pamięci iż musiałam "napaść" swój ogródek. Stworzyłam, więc własną wersje patyczkowego stroika, oczywiście nie na cmentarz tylko bardziej do celów dekoracyjnych.
Poniżej zdjęcia mojego dzieła nie mogłam się zdecydować , które wybrać .
Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny na moim blogu i wszystkie miłe słowa pozostawione pod moimi pracami.
Udany napad na ten Twój ogródek, bo stroik rzeczywiście zrobiłaś piękny. Kto by pomyślał, że inspirację do jego stworzenia zaczerpnęłaś z widzianej dekoracji na czyimś grobie. Tak czasem bywa, że nigdy nie wiemy, gdzie dopadnie nas wena twórcza. Zdolniacha z Ciebie Miciu.)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu nigdy nie wiem co wpadnie mi oko. Pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńWow, rewelacyjny ten patyczkowy stroik. Muszę przyznać, że oryginalny jest i prześliczny. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Izuniu
UsuńOch jak ja lubię takie napady na ogrody i lasy,widzę ,że nie tylko mnie się one udzielają .Pięknie Ci to wyszło,a róża jaka pokaźna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko Marzenko :)
Styl natura w mojej wersji nie mógł być bez róż. Dziękuję i pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńPrzepiękny i oryginalny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńwow, bardzo ładny stroik, pomysłowy. podoba mi się. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdaryyl.blogspot.com